czwartek, 14 czerwca 2012

Zmiany, zmiany, zmiany!

Cześć,

czy wierzycie w to, że jeden dzień może zmienić wszystko? Dosłownie WSZYSTKO..
Po prostu tak o.. Dzisiaj miałam właśnie taki dzień. Jeden z lepszych i chyba najlepszych. Spotkałam się z Paullą i jej siostrą Klaudią. I.. po prostu wszystko było tak jak dawniej! Nasza 6 letnia przyjaźń, po 2 latach nie odzywania się z błahego powodu, po prostu nadal jest i trwa. Nic się nie zmieniło. Po prostu trzeba było sobie wyjaśnić, że tak naprawdę nic nie zaszło, że to tylko była mała pomyłka z obydwu stron.
Chcę więcej takich dni. Takich dni, w których wiem po co i dla kogo żyje. Wiem wtedy, że życie ma sens i że powinnam z niego w pełni korzystać i cieszyć się chwilą. Nie przejmować się błahostkami tylko żyć jakby nie miało być jutra. Po prostu. I tak też sobie postanowiłam.

Dzisiaj mega problemy z komunikacją miejską przez mecz Włochy : Chorwacja, ale jakoś udało nam się przedrzeć do Maca przy Bułgarskiej :D Takiego syfu nigdy nie widziałam na ulicy! Co za śmieciarze z tych zagranicznych -.-'
Potem wracałam tramwajem i autobusem. Wysiadając wleciałam na jakiegoś (ładnego!) kolesia, który tylko się zapytał czy nic mi się nie stało. Słodki był ;) Ale musiałam już wysiadać :(

PS: I widziałam reprezentacje Włoch i Chorwacji w autobusie i im pokiwałam! Tralalala :D Chyba paru kolesi mi odkiwało, ale nie pamiętam których ;)


Do napisania
Alex

piątek, 8 czerwca 2012

,,Pozwól mi, na zawsze w pełni sobą być, po mojemu żyć!"

Fala, 2.06.2012r



Cześć,

dzisiaj nudno, ale zaraz idę się spotkać chyba z najważniejszą osobą w moim życiu, którą spotkałam. TAK, to prawda. Szkoda tylko, że straciłyśmy kontakt na prawie 2 lata przez błahostkę.. Chciałabym, żeby wszystko było tak jak dawniej!
Oprócz jednej jedynej rzeczy, a mianowicie stajni.
Za nic w świecie nie zamieniłabym miejsca, w którym teraz jeżdżę i nigdy nie wrócę do poprzedniej stajni. O nie.. Przynajmniej nie po to, żeby wysłuchiwać kłamstw na mój temat!

Co do Twojego komentarza Wiciu..
Nie warto się łatwo poddawać? W tym przypadku nie ma takiego słowa jak PODDAWAĆ się. Owszem w życiu i może jest, ale nie wobec tej stajni. Niby dlaczego i po co? Myślisz, że po tym wszystkim wrócę tam, żeby słuchać oszczerstw na mój temat? Co to to nie! Chociaż czasami mam ochotę tam wrócić, ale nie dla samego miejsca, tylko dla konia, a to bardzo duża różnica..


Piosenka na dziś <3


Do napisania
Alex

wtorek, 5 czerwca 2012


Ja i Romuś <3
No tak... ten koń jako jeden z nielicznych daje mi pocieszenie w ostatnim czasie...

Teraz już stu-procentowo wiem, że dobrze zrobiłam opuszczając pewne miejsce. 
Jestem teraz tu i teraz czuję się spełniona...
W ciągu dwóch miesięcy zrobiłam duże postępy i nie tylko ja to widzę.
Bo jednak tamten rok to był rok może nie stracony, a określę to jako "minęło i więcej nie wróci"
Czasami tęsknię tylko za jednym "mężczyzną" , którego nie zapomnę do końca życia...
Ale nikt nie mówił, że życie jest łatwe.
Jednak nie rozumiem pewnej rzeczy, jak można zrobić coś takiego- niewinnym...
Człowiek ma zaufanie i wielkie plany, jest w stanie zrobić dla kogoś wiele a potem ten ktoś tak ci się odpłaca...
Poznałam innych ludzi i innego przyjaciela <3
I muszę stwierdzić, że ten rok jest lepszy
Coś czuję, że będzie dobrze...
Bo kiedyś w końcu musi być...

Mam bilet na Euro- Irlandia- Chorwacja ^^
PS Znam Cię krótko, a tak tęsknię...

WildHorse21





piątek, 1 czerwca 2012

Płakać się chce..

Jesień, 2011r.
Stajnia Black Horse, Poznań


Cześć,

ogólnie to humor mi się zjebał. Chce mi się płakać i płaczę.
Tęsknie za tym konikiem. Serio.. mimo tego, że nie za bardzo się lubiłyśmy, a może raczej Ona miała trudny charakterek i lubiła robić na złość, a ja ją baaardzo lubiłam i lubię. Mimo tego wszystkiego! Teraz stwierdzam, że jesteśmy bardzo podobne.. Ale to wszystko za późno. Na wszystko jest już za późno. Nic już nie będzie tak jak dawniej! A ja tak chcę.. żeby chociaż powtórzyć te chwile z Nią. Pomijając tych ludzi, przez których to wszystko się zepsuło i już się nie naprawi. Dlaczego ludzie tak potrafią i lubią wszystko niszczyć, no dlaczego? Czy ja chcę, aż tak wiele? ...
Bądź co bądź, jestem optymistką, a więc powinnam myśleć inaczej, że będzie lepiej.. że w końcu na swojej drodze spotkam takiego wartościowego konia, i żebym się o TYM przekonała, żeby nie było za późno. I miejmy nadzieję, że w końcu na swoim życiu spotkam tych wartościowych i prawdziwych przyjaciół. Ale to już inna sprawa..

Teraz idę do mamy do pracy na 2 godzinki, bo nie wytrzymam w tym domu. Wszystko mi JĄ przypomina. Ja nie wiem co ze mną dzisiaj jest. Cały dzień było okej. Byłam na tym rajdzie budowlańców. Śmiałam się. Grałam. Dobrze bawiłam. A teraz? Nie rozumiem tego popapranego świata.
Dobrze, że nie poszłam na tą imprezę na działkach! ...


Do napisaniaAlex

środa, 30 maja 2012

Blaukowo.

Siema,

dawno to tutaj nic nie pisałyśmy, hah ;) Nie było czasu.. zapewne.
Dzisiaj nic nie ogarniam, mimo tego, że szłam do szkoły na 10:25. Doszłam do bramy szkoły, a dziewczyny do mnie, 'Idziemy na górczyn, robić plakat.." Spooko, a że dzisiaj była kartkówka z geografii i nic nie umiałam, to poszłam z nimi. Nie wiedziałam czemu idą na górczyn, więc palnęłam, że ja mam wolną chatę, a te, że czemu od razu nie mówię. Hah, 9 dziewczyn się zebrało i tak wbijałyśmy do mnie. Nic nie zrobiłyśmy, a nawet nie wiem co miałybyśmy robić, skoro plakat był zrobiony, tylko piosenkę pisaliśmy, bo to wszystko na ten rajd budowlańców jest, co w piątek jedziemy do Komornik. Pooglądałyśmy wszystkie filmiki z imprez. Pośmiałyśmy się. Zrobiłyśmy OBIEGÓWKĘ, haha ze śniadaniem do szkoły :D Najpierw poszła moja sałatka z pomidórów, potem truskawki Zająca, potem kanapki. Ich to było najwięcej. Stwierdziłyśmy, że teraz naszą tradycją w szkole będzie OBIEGÓWKA. ;)
Ogólnie to do tej piosenki trzeba rapować i szybko śpiewać. Dziewczyny powiedziały, że ja mam to zaśpiewać, bo jak umiem śpiewać zwrotki z 'dziewczyny są gorące', to z tym sobie poradzę. Haha, pozdro. Nie wyjdę przed całą szkołę i tego nie zaśpiewam. W życiu!
Jeszcze jutro. Trzeba się na kartkówkę z ochrony nauczyć.
W piątek rajd budowlańców. Potem o 17 impreza u Darskiego na działce. Wszyscy mi każą tam nocować, bo to nocna impreza będzie, ale ja nie mogę! W sobotę 8:26 mam autobus do Kiekrza, z Basią do stajni jedziemy. Na 12 mam jazdę, a że ponad 2 tygodnie nie byłam tam, to sobie nie odpuszczę. Tym bardziej, że byłam już grubo przedtem umówiona, a o imprezie dowiedziałam się przedwczoraj. Więc, o 20 będę musiała zmykać. Ciekawe JAK dojdę... i czy w ogóle DOJDĘ... ;D

PS: Moja mama nawet nie zauważyła, że nie byłam w szkole. Sama jej powiedziałam, a ta nic. haha ;)

Do napisania
Alex

niedziela, 13 maja 2012

Żałosne.

Armia. :D
12 maj



Cześć,

zacznijmy od tego, że nie lubię niedziel. Nic się nie dzieje. Nic nie ma w tv. Trzeba wziąć się do nauki.
Jeszcze 3 tygodnie męczarni, a potem już z górki! Wymarzony obóz <3 Chociaż się trochę boję, żeby mi kontuzja kolana nie powróciła.....

Mam szczęście, że teraz wszystko idzie ku dobrej drodze.. Miejmy nadzieję.

Do napisania
Alex

czwartek, 10 maja 2012

Już niedługo.. ;)

piekniś ;)
FINO, chyba 29.04

Elo elo 3 2 0,

dzisiaj mam mega dobry humor. ;)
Nakupowałam sobie ciuszków z mamą. 3h z głowy. Nie uwierzycie, ale.. kupiłam sobie DWIE SUKIENKI. szok!
Zaraz myknę sobie jeszcze na rowerek i zrobię A6W.
Nie chce mi się jutro iść do szkoły. W ogóle mi się to nie opłaca ;D
Jeszcze tylko 3tygodnie i wycieczka! Potem z górki.. Trzeba jednak JAKOŚ przeżyć tą szkołę, a potem WEKEJSZYN! <3
Trotter z Basią. Fino. Leszno z Martą. I wgl..
KONNE WAKACJE <3

Do napisania
Alex

wtorek, 8 maja 2012

Życie


Klara i Ja
Fot. Julia Rubiś lub Wicia Turno
6.05.2012 Niedziela

Napiszę tu dziś tylko tyle, że dziś po szkole, w moją stronę jechał
Bardzo Ponętny Mężczyzna ^^ (BPM)

I nie wiem gdzie mi nagle znikł, ale znów nie dowiedziałam się gdzie jechał xD

Nic ambitnego więc lecę dziś ;)

Au Revoir :*
WildHorse21



poniedziałek, 7 maja 2012

,,Nigdy nie ustępuj i bądź zawsze sobą."

Fala.
6 maja 2012r


Witam,

ogólnie to jestem przemęczona. Wczoraj, z soboty na niedziele, spałam zaledwie 5h, o dziwo nie zasnęłam na jeździe. ;) Za to z niedzieli na poniedziałek spałam 6h i niczego nie ogarniam. Zamulam jak nie wiem co.

Co do jazdy, to była udana. Poćwiczyłam to i owo, nawet samą siebie zadziwiłam, że tyle kółek kłusem potrafię jeździć i się nie zmęczyć. Miałam przejeżdżać przez cavalettki, ale co chwila nogi mi latały w strzemionach i bym nie wyrobiła w półsiadzie. Mam strasznie latające łydki w kłusie. Masakra! Ale jeden fakt jest ciekawy, że na Fali nogi mi wlatywały w strzemiona, a za to na Armii nogi mi wylatywały ze strzemion.
Potem przyszedł pewien Pan, o imieniu którego nie znam, ale był bardzo fajny i miły (taki słodki, koło pięćdziesiątki ;)) Poprawiał mnie w kwestii ułożenia nóg, żeby jak najbardziej odchylić je do tyłu, co poprawia równowagę przy wybijaniu, i żeby ruszać tylko biodrami w anglezowanym, a nie ramionami i całym tułowiem, jak ja to robię. ;D
Mówił nam, żeby się szczerze uśmiechać podczas treningu, bo rozluźniają się mięśnie do ramion.
Galopu nie było, na szczęście, bo bym nie wyrobiła na tym koniu. Ale ogólnie nic do niego niej mam, tylko mi trochę zakręty ścinała i łbem machała, ale to chyba przez to, że źle zrozumiałam PN. Ona mówiła, że mam wydłużyć wodze, bo Fala nie lubi jak się ją szarpie, a chodziło o skrócenie. Więc tak to jest, jak ja słucham ;D

Za tydzień (sobota) ponowna jazda na Armii.
Co do tematu posta, to jest to tekst mojego znajomego Marka K. Takie życiowe.. Podoba mi się bardzoo ;)

PS. Dopiero teraz dopadły mnie lekkie zakwasy na dupie i nogach.. ; /


Do napisania,
Alex

sobota, 5 maja 2012

Codzienność.

Armia.
4 maja 2012r

Witam,

dzisiaj nic ciekawego się nie działo. Za to wczoraj był bardzo miły dzień spędzony w stajni. Podziwialiśmy Panią Natalię na Kobi, Polę na Snowflake i Naomi na Dolarze. Jezu.. ile ja bym dała, żeby umieć tak jeździć! Cóż.. trzeba tylko pracy, pracy i jeszcze raz pracy! No i kasy ;)
Jutro w końcu jazda. Tym razem na Fali, chociaż wolałabym na Armii, ale warto spróbować na różnych koniach.
Może jutro sobie pogalopuje? Fajnie by było. Bądź co bądź ja już galopowałam jeżdżąc dopiero z 3 miesiące (a w rekreacji jest zazwyczaj tak, że trzeba mieć dłuższy staż, żeby móc galopować.. niestety). Za to w Fino.. pierwsza jazda, a PN pyta czy nie chce zagalopować. Nie chciałam, bo się bałam. Złe mam doświadczenia z Warną w galopie.. Trochę za nią i za Bajką tęsknie, ale cóż.. już tam chyba nigdy nie wrócę.

Na razie nie wiem co jeszcze napisać. ;)
Kompletnie nic mi się nie chce. Miałam się uczyć na rośliny ozdobne..
Jutro nad jeziorko do Kiekrza, potem na stajnie.
Minus tego wszystkiego taki, że pogoda ma być jutro kiepska..

Do napisania
Alex

piątek, 4 maja 2012

Sprawy, które męczą...



Ja i galop na Tajdze 
Fot. Martyna Masiak
Wtorek- 01.05


Krótko o mnie...
Mam na imię Basia, lat 15, mieszkam w Poznaniu.
Moją pasją jest jazda konna.
Jeżdżę od 20 czerwca 2005 roku.
A więc niedługo będzie 7 lat.
Jeżdżę póki co bardziej rekreacyjnie z domieszką sportu w jednej stadninie.
W ciągu tych niecałych 7 lat, jeździłam w wielu stajniach i stadninach.
Jednakże, najlepiej czuję się w stajni na Leśnej.
To tam mam wielu wspaniałych znajomych

Uwielbiam słuchać muzyki. 
Przede wszystkim rap'u (PiH, DKA,DeKa, Peja)
W wolnym czasie lubię poczytać książki lub obejrzeć jakiś film, najlepiej oparty na faktach.
Od dwóch miesięcy uczę się języka francuskiego :)

Jestem osobą specyficzną.
Lubię pobyć w samotności, ale także w większym gronie przyjaciół i ludzi których uwielbiam.
Jak każdy mam jakieś wady i zalety.
Jeżeli będziecie czytać moje wpisy dużo się dowiecie :)


Zauważyłam, że od pewnego czasu wszystko się zmienia... można powiedzieć, że na gorsze... ale jeśli stanąć tak sobie z boku, to można znaleźć wiele plusów w tym co się dzieje.
Przejrzałam na oczy i zrozumiałam, iż zadawałam się z osobami, które szukały we mnie słabych punktów, które można wykorzystać. 
Cieszę się bardzo, że ograniczyłam z nimi kontakty do minimum.
Jednak, niektóre z tych osób myślą, że jestem wciąż ich przyjacielem.

Nienawidzę, gdy ktoś mnie wykorzystuje.
Jeżeli raz stracisz u mnie zaufanie, to nie licz na łatwe odzyskanie go.
Umiem wybaczyć, ale nie potrafię zapomnieć.
I w przeciągu dwóch miesięcy wiele osób straciło u mnie wiele.

A zostawiając już temat tego jacy ludzie są podli (nie mówię, że ja jestem bez winy, ale bez przesady) to 
Zakochałam Się... chyba...
Tak, tak... sama nie wiem...
Tęsknię za tą osobą  i chciałabym zobaczyć ją jeszcze raz... choć na krótko, ale zobaczyć...
Porozmawiać, pośmiać się... powygłupiać... zapomnieć...
Ale niestety chyba sobie troszkę poczekam...
I aż nie chce się wierzyć, że niedawno nie lubiłam tej osoby...
A teraz czekam, na każde kolejne spotkanie z nią...
Ehhh... i ja i moje życie jest strasznie pogmatwane...

Cóż... i tak nie będzie się chciało tego czytać pewnie komukolwiek, więc życzę miłej nocy i kolejnego dnia :)

Do następnego razu , pozdrawiam
WildHorse21


To co kocham najbardziej.

Witam,

w tytule 'to co kocham najbardziej' znaczą konie. Dzisiaj miałam właśnie okazję udać się do mojej stajni. Dawno tam nie byłam. Ponad tydzień. Wiedziałam, że jak tam zajrzę, to o wszystkim zapomnę. I tak też się stało. Zapomniałam o wszystkich problemach, troskach. Byłam tylko ja i koń. Ja i Armia ;) Słodka jest jak się do niej podchodzi, a ona się przytula. Polubiłam ją, mimo tego, że znamy się zaledwie miesiąc. Nie żałuję, a nawet jestem szczęśliwa z tego powodu, że opuściłam moją starą stajnie. Tam to tylko było obgadywanie 'jak-to-ona-źle-jeździ'. Miałam pełne zaufanie i szacunek do tej starszej osoby. Ja nadal nie wiem o co jej poszło. Była dla mnie autorytetem. A teraz? Jest dla mnie nikim. Jej humor potrafił zmieniać się o 360* w ciągu 5minut. Miała ZAWSZE złe zdanie o innych stajniach, w momencie, gdy nic o nich nie wiedziała, a w końcu stajnie powinny sobie pomagać nawzajem, czyż nie?
Za to tu gdzie teraz jestem, jest idealnie. Chociaż.. byłoby idealnie, gdyby nie pewne osoby, które jak zwykle wtrącają swój nos gdzie nie trzeba. Pisałam o nich bodajże w 1 czy 2 poście. Wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, że TE OSOBY potrafią się tylko wymądrzać i mówić 'co-to-nie-one' ... Brak słów. Ale co tam. Trzeba po prostu nie zwracać na te głupoty uwagi i zwrócić uwagę tylko na sobie, swojej jeździe i swojej przyszłości w jeździe konnej. A takim podlizywaniem się, to zwracają uwagę na to, że są bardzo dziecinne i nie odpowiedzialne. Tyle na ich temat, bo za dużo o nich gadam ;)

A tak na teraz, to rozmawiam sobie na skajpaju z Kariną, Dżastą, Pauliną, Julią i Wicią. ;*


Do napisania
Alex

czwartek, 3 maja 2012

Trucizna, który zabija od środka.

Drodzy czytelnicy,

Wróciłam niedawno od taty. Zanudziłam się na śmierć, no ale niestety..

Jeszcze mi nie przeszło od rana.. Cały dzień chodziłam zamyślona, nie mogłam się na niczym skupić. Tylko mój kotek jak mnie zobaczył po miesiącu to sprawił uśmiech na mojej twarzy ;)

Nie mam ochoty wchodzić na tego nieszczęsnego photobloga, ale ciekawość to moja największa wada.

Yhmm.. wiedziałam, że tak będzie. Znowu podły komentarz pod zdjęciem w stylu "zmieniłaś-się-na-gorsze-teraz-będę-Ci-to-wytykać". Czy to nie staje się chore? Wiem sama jaka jestem i nic ani nikt nie musi mi tego udowadniać.
Codziennie rano kiedy wstaję, cieszę się z tego co mam. Z ludzi, z lepszej osobowości, przyjaciół, przeżyć. Nie żałuje niczego co zrobiłam. Chcę zapomnieć o latach w gimnazjum. Po prostu. Tak o, żeby sobie wyparowały. Chodzi to za mną od tylu miesięcy, więc pewnie jeszcze długo będzie chodzić. Nienawidzę tego uczucia. Kiedy wszystko się zaczyna układać w moim życiu, wszystko zmierza ku dobrej stronie. Zdobywam wspaniałą przyjaciółkę, znajomych, którzy patrzą na to jaka NAPRAWDĘ JESTEM, poznaje fajnego chłopaka.. Myślę tylko i wyłącznie o teraźniejszości i przyszłości, gdy nagle PSTRYK! Jak za pstryknięciem palca coś mi przypomina o przeszłości. I to COŚ zazwyczaj to są moi dawni znajomi, zdjęcia itp.

Już naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Czy się przejmować, czy zapomnieć o tym..
Chcę już zobaczyć Basię. Tak po prostu. Nie chcę jej nic mówić, po prostu chcę, żeby była obok mnie i mnie przytuliła.. Niestety muszę poczekać do niedzieli bądź poniedziałku.

Do napisania.
Alex

Zażenowana światem.

Witam.

Obudziłam się, na moje szczęście, w dobrym humorze. Za to za wcześnie i jestem troszkę podenerwowana.
Poczytałam z dobre 3 rozdziały "Zaplątani w miłość". Zjadłam śniadanie. Obijałam się. Nic szczególnego.

Weszłam przed chwilą na komputer i mój humor się natychmiastowo zepsuł. Właśnie wtedy, kiedy postanowiłam, że nie będę już dawać nazbyt opisujących moje życie, notek na photoblogu, dostałam niemiłe komentarze w stylu "wpieprzam-się-w-Twoje-życie-bo-sam-mam-gorsze". Masakra. Kolejny dzień i kolejne takie osoby. Ja nie wiem. Czy ja mam napisane na czole "wal mi prosto w twarz, na temat mojego życia, bo jestem twarda i nie obchodzi mnie twoje zdanie" ? No chyba raczej nie. Może się wydawać, że z wierzchu jestem silna, ale w samym środku jest trochę inaczej. Próbuje się przekonać do tego, czasami wychodzi mi to na dobre, czasami jednak nie.
Ja nie wiem już gdzie szukać przyjaciół, bo wszędzie gdzie nie pogadam, to za chwilę jest obrąbywanie dupy ze strony tej osoby, albo wielkie zrywanie kontaktów z powodu zazdrości o moją nową klasę. Nie moja wina, że W KOŃCU spotkałam na swojej drodze wartościowych ludzi, z którymi czuję się sobą i nie muszę nikogo udawać, a że komuś to się nie podoba, że jestem szczęśliwa, no to już jego własna sprawa.
Nie obchodzi mnie czyjejś zdanie, choć powoli zaczyna mnie to wkurzać. Myślą, że mogą sobie po mnie jechać z błahych powodów, bo im się nudzi? Żyją jak w jakieś bańce mydlanej, w której wszystko jest jak na tacy, mają multum przyjaciół i czują się szczęśliwi? Sory, ale ja wole mieć JEDNEGO wiernego przyjaciela na zawsze, niż milion pseudo przyjaciółeczek, które za plecami potrafią tylko obgadywać.

Nie pojmuje tego świata. Powoli schodzi na psy..

PS. Na razie jestem zadowolona z bloggera, który daje mi możliwość upustu złym emocjom.

Do napisania. 

Alex

środa, 2 maja 2012

Początek.


Witam.
Na imię mi Dominika, ludzie mówią do mnie Doma. Osobiście nie lubię swojego imienia, jak chyba każda nastolatka, ale da się żyć. Na drugie mam Aleksandra, dlatego, że kiedyś mówiono na mnie Alex.
Chodzę do 1 klasy technikum, kierunek - architektura krajobrazu. Mieszkam w Poznaniu.
Moją pasją są konie. Jeżdżę nie cały rok. 1 lipca będzie pełny roczek. ;)
Druga pasja to fotografia. Z uporem usiłuję uzbierać kasę na wymarzoną lustrzankę.
Lubię czytać książki na tle thrillera psychologicznego i książki oparte na faktach.

To tak na wstępie. Bloga prowadzę chyba pierwszy raz tak na poważnie (oprócz photobloga), więc jakoś nie mam dużego doświadczenia. Kiedyś prowadziłam pojedyncze, ale zwykle kończyło się klapą, gdyż nie ogarniałam obsługi.

Co dziś się wydarzyło? Ogólnie rzecz biorąc to nic ciekawego. Leczyłam kaca po wczorajszej imprezie z klasą. A około 16 powędrowałam nad Rusałkę z Werą. Spędziłam tam miłe 3h, za co dziękuje. Wróciłam z obolałymi nogami ;)
Humor miałam w miarę, chociaż trochę zamulałam, a potem to już się posypało. Pewna osoba mnie wkurza z tym podniecaniem się. Czy nie wkurzające jest takie wpieprzanie się w czyjejś życie? Albo udawanie, że jest się najlepszym, choć bardzo mija się to z prawdą. Powiedziałam co myślałam, a ona i tak swoje. No i jak takiej osobie przemówić do rozsądku? Nie mam pojęcia.

Oglądam właśnie you can dance i jem jakieś kanapki. Kocham tego Bartka! ;)

                                                                                                                          Do napisania. ;*