czwartek, 3 maja 2012

Zażenowana światem.

Witam.

Obudziłam się, na moje szczęście, w dobrym humorze. Za to za wcześnie i jestem troszkę podenerwowana.
Poczytałam z dobre 3 rozdziały "Zaplątani w miłość". Zjadłam śniadanie. Obijałam się. Nic szczególnego.

Weszłam przed chwilą na komputer i mój humor się natychmiastowo zepsuł. Właśnie wtedy, kiedy postanowiłam, że nie będę już dawać nazbyt opisujących moje życie, notek na photoblogu, dostałam niemiłe komentarze w stylu "wpieprzam-się-w-Twoje-życie-bo-sam-mam-gorsze". Masakra. Kolejny dzień i kolejne takie osoby. Ja nie wiem. Czy ja mam napisane na czole "wal mi prosto w twarz, na temat mojego życia, bo jestem twarda i nie obchodzi mnie twoje zdanie" ? No chyba raczej nie. Może się wydawać, że z wierzchu jestem silna, ale w samym środku jest trochę inaczej. Próbuje się przekonać do tego, czasami wychodzi mi to na dobre, czasami jednak nie.
Ja nie wiem już gdzie szukać przyjaciół, bo wszędzie gdzie nie pogadam, to za chwilę jest obrąbywanie dupy ze strony tej osoby, albo wielkie zrywanie kontaktów z powodu zazdrości o moją nową klasę. Nie moja wina, że W KOŃCU spotkałam na swojej drodze wartościowych ludzi, z którymi czuję się sobą i nie muszę nikogo udawać, a że komuś to się nie podoba, że jestem szczęśliwa, no to już jego własna sprawa.
Nie obchodzi mnie czyjejś zdanie, choć powoli zaczyna mnie to wkurzać. Myślą, że mogą sobie po mnie jechać z błahych powodów, bo im się nudzi? Żyją jak w jakieś bańce mydlanej, w której wszystko jest jak na tacy, mają multum przyjaciół i czują się szczęśliwi? Sory, ale ja wole mieć JEDNEGO wiernego przyjaciela na zawsze, niż milion pseudo przyjaciółeczek, które za plecami potrafią tylko obgadywać.

Nie pojmuje tego świata. Powoli schodzi na psy..

PS. Na razie jestem zadowolona z bloggera, który daje mi możliwość upustu złym emocjom.

Do napisania. 

Alex

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz